Ilona: Ile lat pracujesz jako pielęgniarz?
Michał: W zawodzie medycznym pracuję od 1 czerwca 2016 roku, swoją karierę rozpocząłem jako ratownik medyczny. Pielęgniarzem jestem od 2020 roku i pracuje w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Ilona: Co skłoniło Cię do podjęcia studiów na kierunku pielęgniarstwo?
Michał: Przede wszystkim większe możliwości pracy, jako pielęgniarz mam więcej uprawnień. Mogę pracować na wszystkich oddziałach szpitalnych, w punktach pobrań, zakładach podstawowej opieki zdrowotnej, poradniach specjalistycznych oraz gabinetach prywatnych.
Ilona: Gdzie obecnie pracujesz?
Michał: W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Szpitala Kieleckiego im. Św. Aleksandra, Szpitalnym Oddziale Ratunkowym MSWiA w Kielcach oraz w punkcie pobrań Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego.
Ilona: Dlaczego wybrałeś pracę na SORze?
Michał: SOR to miejsce, w którym mam kontakt z różnymi osobami. Trafiają do nas pacjenci kardiologiczni, chirurgiczni, neurologiczni, a także chorzy z wieloma schorzeniami, urazami i dolegliwościami. W pracy na SORze nigdy nie popada się w rutynę, zawsze jest sporo adrenaliny i trzeba być w pełnej dyspozycji. A tak poza tym pracuję w świetnym, zgranym zespole, począwszy od zespołu lekarskiego poprzez ratowników, pielęgniarzy oraz panie salowe. Bardzo ważne aby w pracy na takim oddziale móc na sobie polegać i to mocno cenię w pracy na tym oddziale.
Ilona: Jaka była najtrudniejsza sytuacja w Twojej pracy?
Michał: Takich sytuacji było wiele. Każda śmierć pacjenta to traumatyczne przeżycie, które pozostaje w nas na długo. Ciężko patrzy się też na młode osoby, które powinny mieć przed sobą całe życie, a niestety nie możemy im już pomóc.
Ilona: Czy jest sytuacja z pracy, którą wspominasz z uśmiechem na twarzy?
Michał: Jedna sytuacja utkwiła mi w pamięci. Starsza pani kupiła sobie królika i wychodząc ze sklepu zoologicznego z nowym przyjacielem, przewróciła się i rozbiła głowę. Karetka przywiozła dwóch pacjentów - panią i królika
Ilona: Czy praca pielęgniarza kończy się po wyjściu ze szpitala?
Michał: Nie! Kończąc dyżur i wracając do domu zawsze myślę o swoich pacjentach. Co się z nimi dzieje, czy mają odpowiednią opiekę, jak przebiegła dalsza diagnostyka, czasami też niestety zastanawiam się czy mój pacjent jeszcze żyje… Cały czas z tyłu głowy jest myśl, że coś może się wydarzyć i moja pomoc będzie potrzebna na ulicy, w sklepie, na wakacjach… medykiem jest się wszędzie, 24 godziny na dobę.
Ilona: Na jakim oddziale nie wyobrażasz sobie pracy?
Michał: Oddziały Pediatryczne. W szczególności onkologia dziecięca czy intensywna terapia. Myślę, że nie udźwignąłbym takiego ciężaru.
Ilona: Bardzo dziękuję za tą rozmowę.
Michał: Również dziękuję i korzystając z okazji chciałbym złożyć najlepsze życzenia wszystkich koleżankom i kolegom po fachu z okazji naszego święta!